wtorek, 31 grudnia 2013

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!!

                          Szczęśliwego nowego roku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



                         Radosnego i szczęśliwego Nowego Roku
                           z marzeniami o które warto walczyć,
                           z radościami którymi warto się dzielić,
                           z przyjaciółmi z którymi warto być i
                           z nadzieją bez której nie da się żyć!
















poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 7

Objęłam swoimi rękami jego kark i przyciągnęłam go bliżej do siebie, pogłębiając jego pocałunek, jego usta są ciepłe i miękkie. Jego język liże moją dolną wargę z prośbą o wejście, ma które pozwalam. Jego język zaczyna badać moje usta, przez co cicho jęknęłam. Gdy braknie nam powietrza wyciąga swój język, a następnie przygryza i ciągnie moją dolną wargę, pochyla się i opiera swoje czoło o moje, łapiąc ze mną kontakt wzrokowy.
-B-będziesz moją dziewczyną?-zapytał pomiędzy głębokimi i ciężkimi oddechami. Kiwnęłam głową.
-Tak-szepnęłam, a on uśmiechnął się do mnie tak szeroko, że w jego policzkach pokazały się dołeczki. Ruszyliśmy do domu, Harry otworzył drzwi i przepuścił mnie pierwszą.
-Mam zamiar iść spać-powiedziałam podchodząc do mojej torby i wyciągając moje PJ, następnie kieruje się do łazienki. Po wyjściu z łazienki, upinam moje włosy w kok i zaczęłam kierować się w kierunku kanapy, ale Harry złapał mnie za nadgarstki i przyciągną do swojego ciała.
-Co?-zapytałam, patrząc na niego
-Jesteś moją dziewczyną, więc teraz śpisz ze mną-powiedział i szczęśliwy pociągnął mnie do swojej sypialni.






*Harry POV*

Patrzę na nią, gdy ciągnę ją do mojej sypialni. Zaczęła coś nucić myśląc, że tego nie słyszę. Nie wiem co się ze mną działo kiedy ją pocałowałem...  po prostu czułem się tak dobrze i byłem taki szczęśliwy. Nigdy nie czułem się tak wcześniej jak kogoś całowałem. Myślę, że czułem jakieś iskry czy coś. Kiedy weszliśmy do mojego pokoju, ona poszła do mojego łóżka i położyła się w nim, zaczęła cicho chichotać gdy położyłem się obok niej. Przykryłem nas, odwróciła się w moją stronę z uśmiechem na twarzy. Przybliżyła się do mnie, na co owinąłem moje ramię wokół jej tali i przyciągnąłem jeszcze bliżej na co znowu zachichotała.
-Dobranoc chłopaku-wyszeptała
-Dobranoc dziewczyną-odpowiedziałem taki samym tonem głosu, po chwili zasnęła. Założyłem kosmyk jej włosów za ucho i zacząłem się jej przyglądać, nie mogą uwierzyć, dzień temu chciałem aby się wyprowadziła, a teraz nie chcę jej zostawić, będę ją chronił przed wszystkimi i wszystkim...




------------------------------------------------------------------------------------------------------------
HEJJJJJJJ
Jak obiecałam dodałam nowy rozdział, może jeszcze uda mi się coś dodać ale nic nie obiecuję, może ktoś zauważył dodałam ankietę, i chciałabym abyście zaznaczyli odpowiedz, lecę się kąpać, podobno dzisiaj o 23:45 na TVN mają lecieć Pamiętniki wampirów" i muszę to sprawdzić
                                          CZYTASZ=KOMENTUJESZ

niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 6

*Ashley POV*

Wyszliśmy ze szpitala, Harry trochę wydawał się ... na krawędzi, co z jakiegoś powodu spowodowało że czułam się tak samo. On co jakiś czas zerkał na mnie, ale nasze oczy się nie spotykały. Otwierałam usta kilka razy, aby coś powiedzieć, ale nic nie przechodziło mi przez nie. Kiedy dotarliśmy do samochodu wydawał się trochę zrelaksować, ale nie dużo.
-Powiedz coś-niemal błagałam,  na ułamek sekundy oderwał wzrok od drogi, ale potem z powrotem na nią spojrzał.
-Co mam ci powiedzieć?-spytał, a ja odetchnęłam z ulgą, że przynajmniej się odezwał
-To co masz na myśli-powiedziałam, ale chyba naprawdę nie chcę tego wiedzieć.
-Co jest w mojej głowie? Dlaczego...?-powiedział, gryząc dolną wargę tak mocno, że była cała czerwona i wyglądała jakby zaraz miała a niej wypłynąć krew.
-Dlaczego CO?
-DLACZEGO próbowałaś się zabić!-nagle zabrzmiał jego twardy głos, na co podskoczyłam ze strachu. Harry nie wiedział wszystkiego, retrospekcje z moim tatą przemknęły mi przez umysł na co pisnęłam. Kiedy patrzył na mnie i mówił że nie jest już moim ojcem,ale przecież nim jest, zdjęcia migają mi przed oczami co mnie przeraża, Harry złapał mnie za rękę. Zamknęłam oczy gdy samotna łza wydobywa się z nich, próbuje pozbyć się tych wspomnień z głowy. Patrzę w górę, aby zobaczyć czy jesteśmy na miejscu, następnie patrzę na Harrego, jego oczy są pełne obawy, gdy mnie obserwacje. Wychodzi z samochodu i idzie do moich drzwi, a następnie otwiera je dla mnie, na co się trochę uśmiecham. Gdy wysiadam łapie mnie za rękę i przyciąga do siebie, spojrzałam na niego.  On wykorzystuje swoją wolną rękę i przykłada ją do mojej twarzy, zaczyna powoli ocierać moją łzę.
-Obiecaj mi, że nigdy nawet nie będziesz myśleć o zrobieniu tego znowu... w porządku?-błaga i głaszcze kciukiem mój policzku.
-Ok-szepczę i mijam go, gdy tylko zamkną drzwi od samochodu, kładzie ręce na mojej talii i przyciąga mnie do swojego ciała, popatrzyłam na niego, przygryza dolną wargę, czekam aż coś powie albo zrobi, ale on tylko patrzy mi w oczy zerkając co chwile na moje usta.
-Po prostu mnie już pocałuj-powiedziałam szeptem, trochę rozchyla usta na to co powiedziałam, ale nie sprzeciwia się i kładzie ręce na moich policzkach, powoli pochyla się upewniając się, czy nie żartuje z niego. Kiedy nasze usta się spotykają, czuje fajerwerki wokół nas...




--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
YUPPI
Miał być jutro jest dzisiaj:)
Teraz już na 100% następny rozdział dodam jutro( może nawet dodam 2 lub 3), chcę jak najszybciej dodać jak najwięcej rozdziałów bo później będzie szkoła i nie będę miała tyle czasu.
                                 CZYTASZ=KOMENTUJESZ:)

Rozdział 5

*Ashley POV*
-Dlaczego boli mnie głowa? Co się stało? Pamiętam jak Harry wszedł do domu i wszystko zaczęło mi się rozmywać. Powoli otworzyłam oczy, a pierwszą rzeczą którą zobaczyłam to kręcone włosy i wiem już że to Harry. Miał ukrytą twarz w dłoniach i wtedy wszystko błysło w mojej głowie uczucia, pigułki i Harry.
-H-Harry?-powiedziałam mój głos jest słaby i cichy, podniósł głowę i jego spojrzenie spotkało się z moim, na jego ustach pojawia się uśmiech, a ulga jest widoczna na jego twarzy
-Dzięki Bogu!-wstał z miejsca i chwycił mnie za ramiona, a następnie przyciągnął do swojego ciała. Położyłam głowę na jego ramieniu gdy zaczęło mi się kręcić w głowie. Odsuną mnie od siebie i spojrzał mi w oczy- Nie strasz mnie tak więcej!-powiedział, ale brzmiało to bardziej jak syk. Mogę tylko przytaknąć gdy utrzymuje kontakt wzrokowy. Czują się niezręcznie i odwracam wzrok, ale on podnosi mój podbródek, zaczyna się pochylać, jego oczy nie opuszczają moich. Nasze usta prawie się stykają, gdy ktoś otwiera drzwi, Harry szybko się odsuwa

*Harry POV*
-Nie mogę uwieńczyć że chciałem ją pocałować, myślałem że jej nie lubię i chciałem by odeszła, ale kiedy myślałem że nie żyje, nie chce nawet mówić co wtedy czułem,
-Więc ona może teraz wyjść do domu?-zapytałem przerywając lekarzowi to co mówił. Spojrzał na mnie
-Tak, ale musi odpoczywać-powiedział, Ashley skinęła głową, gdy próbowała wstać, zakołysała się lekko, ale złapała równowagę i spojrzała mi w oczy, zanim wyszła wziąć swoje rzeczy, zostawiając mnie sam na sam z myślami...



---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, hej, hej
Jest już 5 tak jak powiedziałam udało mi się go dodać jeszcze dzisiaj wiec jest ok, rozdziały są strasznie krótkie więc dodaje je szybko:)
Nie powinna nic zdradzać ale co tam:) w następnym rozdziale Ashley i Harry się pocałują:)
Następny rozdział JUTRO<3
                                       CZYTASZ=KOMENTUJESZ

Rozdział 4

*Harry POV*
Poszedłem do klubu zaraz po tym jak Ashley wyszła z domu. Nie mogłem siedzieć z nią dłużej. Założę się, że jest fałszywa, pierwszego dnia przyszła ubrana jak każdy inna dziwka w mojej szkole, a drugiego dnia była ubrana całkowicie normalnie i założę się, że zrobiła to tylko po to aby przykuć moją uwagę.
-Hej sexy-powiedziała pijana blondynka obok mnie, zakładają ręce na piersi. Przekręciłem oczami i odepchnąłem ją od siebie, ale nie puściłem. Złapałem ją za nadgarstki i wciągnąłem ją z powrotem do pokoju, następnie popchnąłem ją na ścianę, a ona zaczęła chichotać. Popatrzyłem jej prosto w oczy i zacząłem ssać z niej energię. Po skończeniu zemdlała. Jestem wampirem ale jestem inny rodzajem wampira, nie żywią się krwią, aby żyć muszę ssać życie z ludzi. Wyszedłem z pokoju i zacząłem tworzyć węzeł w  żołądku, myślę że nie wiecie co to znaczy. Wczoraj kiedy Ashley krzyczała o swoich oczach, pomyślałem że coś złego się stało potem miałem węzeł w żołądku. Otworzyłem drzwi i zdjąłem kurtkę.
-Ashley?!-Krzyczałem wchodząc do salonu, ale gdy zobaczyłem pigułki na całym stole, czułem jakby coś mnie zamroziło. Popędziłem do niej i próbowałem odciągnąć ją od pigułek ale zdążyła chwycić kilka dłonią i wsadzić je do ust, a następnie połknąć zanim zdążyłem ją powstrzymać. Próbowała spojrzeć na mnie ale zemdlała a z jej ust zaczyna wypływać piana. Wyciągnąłem telefon z kieszeni, klęknąłem przy niej i położyłem ją sobie na kolanach.
-911, w czym mogę pomóc?-zapytała pani
-Um, moją współlokatorka właśnie połknęła dużo tabletek, próbowała się zabić-powiedziałem szybko do telefonu, ciągle trzymając ją przy sobie
-Jakie jest wasze położenie?-zapytała
-Jesteśmy w Akademii Aktorskiej na 4 ulicy-krzyczałem
-Ratownicy za chwilę tam będą-powiedziała. Ashley jeszcze żyję a z jej ust wciąż wydobywa się piana-Dlaczego próbowała się zabić?-pomyślałem...





------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
HEJJJJJJJJJ
Jest już 4 rozdział, jak będę miała chwilę to postaram się jeszcze dziś dodać 5 i widzę po wyświetleniach że dużo osób tu wchodzi a nikt nie komentuje, oprócz  Kinss Wo. WIĘC:
                              CZYTASZ=ZOSTAW PO SOBIE ŚLAD!!!

czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 3

W końcu zatrzymałam się, gdy zadzwonił mój telefon i identyfikacja rozmówcy była nieznana
-Halo?-zapytałam, gdy usiadłam na ławce w parku.
-Ashley?-usłyszałam kobiecy głos, a następnie pisk przez co musiałam odsunąć telefon od ucha.
-Zoe?-zapytałam zdziwiona, odeszła tak szybko, gdy miała 18 lat teraz ma 20, bo jest o 2 lata starsza ode mnie, jest moją najlepszą przyjaciółką/siostrą.
-ty to wiesz, moją suko-powiedziała na co się uśmiechnęłam, mówimy tak do siebie gdyż w naszych umysłach "suka" jest miłym wyrażeniem.
-Suka jest psem, pies=kora, kora jest na drzewach, drzewa są częścią przyrody, przyroda jest piękna, więc dziękuję za komplement-powiedziałam, a ona zachichotała po drugiej stronie linii.
-Nauczyłam cię dobrze-powiedziała-jak się masz?-zapytała gdy zaczęłam chodzić.
-OK-powiedziałam i zaczęłam kierować się z powrotem do domu-Gdzie teraz jesteś?
-Teraz jestem w USA, ale w przyszłym tygodniu ruszam do Londynu-powiedziała
-Fajnie. Muszę już kończyć w porządku?-zapytałam, kiedy byłam przed drzwiami domu.
-Jasne, do widzenia-powiedziała i połączenie zostało przerwane. Wzdychnęłam jak otworzyłam drzwi  i przeszłam przez nie, widzę że Harrego nie ma w domu. Usiadłam na kanapie, mój umysł zaczął myśleć o samobójstwie, chwyciłam się za włosy i zaczełam nimi szarpać aby przestać o tym myśleć. Miałam już myśli samobójcze, ponieważ miałam depresje, biorę pigułki ale ostatnio nie działały tak dobrze jak zazwyczaj. Wzięłam butelkę, pigułki z mojej torby i rozłożyłam je po całym stole. Wzięłam cztery do ręki i włożyłam je do ust następnie popiłam wodą. Usłyszałam, że drzwi się otwierają, ale nie ruszyłam się kontem oka zobaczyłam Harrego, który wieszała kurtkę.
-Ashley?-zapytał i wszedł do salonu, popatrzył an stół a następnie na mnie. Czuję, że moje ciało słabnie, podbiega do mnie i łapie mnie a następnie próbuje odciągnąć mnie z daleka od stołu, ale walczę i złapałam kolejne pigułki i połykam je, zanim zdążył mnie zatrzymać, wszystko robi się czarne...




--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
HEJ HEJ HELOŁ!!!!
przepraszam że nie dodałam rozdziału wcześnie ale miałam dużo na głowie wiecie święta=świąteczne porządki, gotowanie jedzenia do tego pierwszy raz robiliśmy wigilie u nas w domu, więc moja mamusia dostała jakiegoś ataku i zaczęła sprzątać najmniejszy zakamarek domu, nawet przesuneła stary kredens aby wysprzątać wszystkie kurze, bo jak twierdzi nie chce wypaść źle przed rodziną( ta bo goście będą dokładnie sprawdzać każdy zakamarek i kąt domu HAHA). Do tego podczas wigilia mój tata z wujkiem zaczęli odstawiać jakiś teatrzyk i skończyło się na tym że mój tata złamał nogę EHHH(mina mojej mamy w momencie gdy się przewalił BEZCENNA) więc było niezłe zamieszanie

WIĘC SKŁADAM WAM ŚWIĄTECZNE(opóźnione) ŻYCZENIA:
Mikołaja w domku,
Upominków ile się da,
Cukierków 3 skrzynki,
Pięciometrowej choinki,
Przed domem śnieżnego bałwana
I sylwestra do białego rana!

                              

PS: przeczytałeś=zostaw komentarz(plis zróbcie mi taki prezent świąteczny i skomentujcie:))


poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 2

Mój alarm zaczął dzwonić naprawdę bardzo głośno, obudził mnie, trzasnęłam pięściom w dół na co się zatrzymał-Proszę, niech Harry nie wstanie-Błagam w mojej głowię i wstałam, ale z powrotem na nią usiadłam gdy zaczyeło mi się kręcić w głowie. Wstałam ponownie i poszłam do moich toreb przez korytarz, dziś jest sobota, więc nie ma szkoły, więc mogę się ubrać po prostu, jak ja. Wyciągnełam czarny podkoszulek i niebieskie dżinsy i moje fioletowo-pomarańczową Nike z moim kapeluszem Alabama. Jestem z USA, więc nie mam na myśli,  piłki nożnej,kiedy mówię Alabama, Alabama jest moim ulubionym zespołem wszech czasów. Ubrałam się i postanowiłam się nie malować. Kiedy weszłam do kuchni, Harry stał tam już w bokserkach pokazując swoje mieście i tatuaże. Patrzył się i nieobecny(duchowo) próbuje nalać wody przez co spoglądam na mnie, ale gdy widzi, co mam na sobie jego oczy mają zamiar wyskoczyć mu z orbit.
-Wiesz że gapienie się nie jest miłe?-powiedziałam i oparłam się o blat, patrząc na niego
-Są te, jeszcze twój ubiór-warknął, odwracając się do mnie w pełni widziałam jego tatuaże, usiadłam na stole i przewróciłam oczami.
-Tak, tamte ubrania noszę tylko gdy idę do szkoły-powiedziałam i chwyciłam jabłko z miski i zaczęłam obracać je w dłoni
-Dlaczego ubierasz się inaczej?-zapytał, biorąc moje jabłko ode mnie i wziął kęs.
-Dlaczego mam ci powiedzieć?-zapytałam zabierając mu jabłko i biorąc kęs w tym samym miejscu co on
-Nie wszystkie dziewczyny lubią...*germaphobes czy coś, żeby nie jeść po facecie?-zapytał patrząc na jabłko, a następnie na mnie
-Nie mnie, wychowałam się z ósemką braci i tylko ja byłam dziewczyną, przyzwyczaiłam się do zarazków facetów-powiedziałam, biorąc kolejny kęs. Włożyłam jabłko w usta i gryząc mocno upewniając się , że mi nie wypadnie i rozplątałam kucyk z moich włosów i upięłam moje włosy w wysoki kok.  Podczas związywania włosów starałam się nie wypuścić jabłka z ust. Wyjęłam jabłko z ust i spojrzałam na niego biorąc kolejny kawałek.
-Więc pytam kolejny raz, dlaczego ubrania do szkoły i ubrania na normalny dzień są takie różne?-zapytał, następnie wziął swoją wcześniej nalaną wodę za mnie i napił się łyk.
-Bo w starej szkole byłam wyśmiewana przez mój styl, więc teraz mam ubrana do szkoły i na normalny dzień-powiedziałam, skacząc ze stołu i poszłam z powrotem do pokoju, wzięłam moją torbę upewniając się że miałam w niej pieniądze. Kiedy odwróciłam się zobaczyłam że stał przede mną, spojrzał mi z góry w oczy, dlatego że był tak cholernie wysoki.
-Dokąd idziesz?-zapytał, biorąc ode mnie torebkę, zabrałam mu ją i wyciągnęłam z niej gumę, którą po chwili włożyłam do ust i zaczęłam ją naprawdę głośno żuć.
-Na zewnątrz-powiedziałam wychodząc przez drzwi, schodząc po schodach wyciągnęłam mój odtwarzacz mp3 i włączyłam "heart attack Demi Lovato", zaczęłam biegać w pobliżu parku. Muszę schudnąć tylko potrzepuję czasu, będę jadła normalnie przed Harrym. Mniej zjem więcej zyskam na wadzę mogę i to zrobię..



---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
**germaphobes-nie umiałam tego przetłumaczć
dobra jest drugi rozdział kolejny pojawi się jakoś po świętach
                                              CZYTASZ=ZOSTAW PO SOBIE ŚLAD:)
PS: Szczęśliwych świąt Bożego Narodzenia, dużo prezentów i pijanego sylwka:)


Rozdział 1

Numer pokoju: 208

Współlokator: H.S.

"H.S. jest to dziewczyna??? O mój Boże proszę niech to będzie dziewczyna" szłam na koniec zielonego korytarz do sali. Zapukałam do drzwi i zaczęłam szukać mojego klucza w jedne z 3 toreb. Powoli otworzyły się drzwi, spojrzałam w górę i zobaczyłam faceta w moim wieku z brązowymi kręconymi włosami i pięknymi zielonymi oczami
-W czymś mogę pomóc?-starał się być uprzejmy ale słyszałam irytację w jego głosie.
-Tak, jestem Ashley, jestem nową współlokatorką-powiedziałam łapiąc zewnętrzną część mojej ręki i żując gumę. On tylko gapił się na moją rękę, więc schowałam ją z powrotem za siebie. Nadal nie przesunął się w boku, aby mnie wpuści, więc wcisnęłam się obok niego. Pewnie myśli, że jestem ubrana jak jakąś popularna dziwka, mam na sobie czarne szpilki, różową spódnicę i czarną górę i lekki makijaż. Nienawidzę się tak ubierać , po prostu robię to tak jak reszta ludzi w moim wieku. W starej szkole byłam prześladowana za to kim jestem i co mam na sobie.
-Jestem Harry-powiedział
-UM, gdzie mój pokój?-zapytałam, rozglądając się po salonie, który był naprawdę czysty, co zaskoczyło mnie zwłaszcza, że chłopak miał to wszystko dla siebie, aż do teraz.
-Korytarzem drugie drzwi na prawo-powiedział bez emocji, usiadł i odwrócił się do telewizora.
Poszłam korytarzem, ciągnąc moje ciężkie torby za sobą i  otworzyłam drzwi i zostałam oślepiona, ściany są jasno różowe.
-MOJE OCZY!!!-krzyknęłam i opadłam na ziemię moim tyłkiem i tyłem mojej głowy uderzyłam o ścianę. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam, że Harry patrzy na mnie z góry.
-Co jest z twoimi oczami???-zapytał, nie starał się być miły, tak jak kiedy po raz pierwszy powiedział mi gdzie mam pokój
-Ten pokój, jest niecodziennie różowy!-krzyknęłam wstając z dyskusją na mojej twarz
-Myślałem, że lubisz różowy przez spódnice-powiedział, co rzuciło mu się w oczy
-Może, nie śpię w tym pokoju, śpię na kanapie-powiedziałam i poszłam do głównego pokoju i usiadłam na kanapie, a on kilka sekund po mnie.
-Nie możesz spać w tym pokoju-powiedział wskazując na salę, przewróciłam oczami i otworzyłam plecak, wyciągnęłam z niego moje zwykłe czarne PJ. Spojrzałam na niego, a on spojrzał zdziwiony, że nie jest różowa jak moja spódnica.
-Gdzie jest łazienka?-Spytałam, udając, że nie słyszałam go, gdy powiedział że nie mogę spać w tym pokoju.
-Po drugiej stronie TWOJEGO pokoju-powiedział, podkreślając, "twojego" przewróciłam oczami i poszłam do łazienki.



------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest  już pierwszy rozdział, wreszcie udało mi się go przetłumaczyć :)
Mam nadzieję że ktoś to czyta:)
jestem już w trakcie tłumaczenia 4 rozdziału więc rozdziały powinny pojawić się w najbliższym czasie:)
                                         ZOSTAWCIE PO SOBIE JAKIŚ ŚLAD:)

sobota, 21 grudnia 2013

Notka!!!!!

NA TYM BLOGU BĘDĘ PUBLIKOWAĆ FF O HARRYM (O WAMPIRZE) ALE TEN FF NIE JEST MÓJ JEST TO TYLKO TŁUMACZENIE !!!!!!!!!!  I MAM POZWOLENIE OD AUTORKI!!!

ORYGINALNY ROOMMATE!!!